Podróż Kujawiak na Warmii i Mazurach
Podróż trzeba gdzieś zacząć. A najlepiej zaczyna się ją na początku. Nasz początek był we Włocławku :)
Zdjęć Włocławka nie umieszczam, chętnych zapraszam do osobnej osobistej podróży po Włocławku - łatwo znaleźć zainteresowanym...
Plan na weekend zakładał pokręcenie się po prostu po ciekawych okolicach. Na szczęście moje zamiłowanie do Historii podziela pani Zipizkova. Wybór padł na Warmię i Mazury. Z racji sporych odległości do pokonania oraz odwrotnie proporcjonalnego posiadanego na wojaże czasu musieliśmy drastycznie ominąć wiele ciekawych miejsc, do których jednak kiedyś z pewnością wrócimy :)))
Parking przy zamku w Reszlu spory i bezpłatny. Wejście do zamku za symbolicznego piątaka. Czas zwiedzania - ok. 60 min. Pokój dla 2 osób w hotelu na zamku - 280zł. Atrakcje hotelowe - mizerne :(
Po zamku milusio się przechadzało. Dziedziniec mógłby być nieco lepiej zadbany. Piwnice ok, choć bez szału - w jednej stał stół bilardowy. Można połazić po murach i wejść do baszty, skąd rozciągają się piękne widoki na okolicę. Tej niestety nie dane nam było zwiedzić z uwagi na uciekające minutki. A zaiste jest na czym oko zawiesić. Będzie powód do powrotu.
Nasłuchawszy się od znajomych o wspaniałych koncertach organowych oraz przepięknych organach, a także z racji niewielkiej odległości od Reszla, tam właśnie skierowaliśmy swe kroki... a dokładnie koła :)
Na miejscu rzecz (nie)samowita... oczywiście miejsc parkingowych sporo pod bazyliką, ale... jakżeby inaczej - płatne! wszędzie indiej poustawiane zakazy :( ale cierpliwy i spostrzegawczy kierowca wybrnie z każdej opresji (a już na pewno z nie da na kościół - instytucję więcej niż powinien). Bazylika z zewnątrz prezentuje się wspaniale. Mury i dziedziniec w dużej części odrestaurowywane.
A to peszek... przybyliśmy w listopadzie i na koncert się nie załapaliśmy :( no oczywiście, chyba że bylibyśmy DROGIMI gośćmi. Niestety do krezusów nie należę, więc znów... będzie powód do powrotu, ale przed listopadem ;-) Wielkim minusem było wg nas potraktowanie wody święconej - w kanistrze, paskudnym kurkiem, brzydką miską i żenującym taboretem... obok na rozklekotanym krześle zwykły karton z równie tandetnymi plastykowymi buteleczkami na ową wodę w cenie 3zł/szt. Gdzie tu poszanownie świętości? i to przez zawodowych jezuitów... pozostał mi po tym smutek, żal i obrzydzenie... :(
Wnętrze bazyliki to już inna sprawa. Poczuliśmy się jakby przeniesieni do innej bajki... Piękne witraże z drogą krzyżową, oryginalny ołtarz, drzewo lipy (choć nie to pierwsze oryginalne) z figurą Matki Bożej z Dzieciątkiem z 1654r. (figura), no i... niesamowite, naprawdę niesamowite organy!!! Naprawdę będzie po co wrócić.
Swoimi wspaniałościami skusił nas Ryn, a konkretnie gotycki Zamek Krzyżacki postawiony na planie czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem, którego jednym z pierwszych komturów był Konrad Wallenrod... słusznie kojarzony z Adasiem Mickiewiczasiem :) Obecnie po totalnej rekonstrukcji zamek zamieniono na hotel i muszę przyznać, że była to bardzo dobra inwestycja. Poznaliśmy historię zamku, zapoznaliśmy się z zamkiem przed rekonstrukcją i zwiedzieliśmy zrekonstruowany i... wg nas pełen szacunek i mucha nie siada.
Udało nam się załapać na zwiedzanie zamku z przewodnikiem oraz pokaz walk rycerskich. Hotel na tyle nas zachwycił, że zasłużył na przenocowanie nas z okazji rocznicy ślubu :) (taki prezent dla żony). Pięknie zrobione pokoje, basen, sauny, dżakuzi, dyskoteka w piwnicach, kręgielnia, strzelnica i wiele innych atrakcji. Świetna klimatyczna restauracja serwująca niezwykle pyszne potrawy w ilościach nie do spożycia (w sam raz dla Kubdu na Głodówkę) ;-) Dziedziniec kiedyś odkryty, teraz zadaszony - świetne miejsce na duże imprezy typu: wesele, sylwester...
Bardzo przyjemne okolice. Dwa jeziora, małe, ciche miasteczko z ciekawą zabudową i w perspektywie restauracja starego młynu. Jednym słowem godne polecenia miejsce dla odpoczynku i relaksu ciała i ducha.
Pokój 2osobowy - 300zł, parking, śniadanie, 2 drinki, korzystanie z przyjemności wodnych... w cenie :))) Więcej informacji na www.zamekryn.pl
Ostatnim punktem programu był Wilczy Szaniec. Tym razem zwiedzałem bez przewodnika i... było dużo ciekawiej. Można naprawdę więcej zobaczyć, choć i tak czas nas ograniczał i nie widzieliśmy dokładnie wszystkiego. Pani Zipizkova nie pozwoliła mi wszędzie, gdzie chciałem wetknąć swojego historycznego nosa wraz z obiektywem. Zwiedzanie jesienne miało zupełnie inny charakter niż letnie... inne kolory, klimat, mniej turystów etc.
Bunkry i historia Wilczego Szańca bardzo mnie interesuje, broń bozie pod kątem ideologicznym! Nie rozumiem rzeczy niezwykłej... dlaczego nikt nie zainteresuje się ogólnie rozumianym obiektem, jako miejscem z bogatą historią, dlaczego nikt nie dba o ruiny, pozostałości i pozwala się na postępującą dewastację głównie przez przyrodę - można przecież zachować i zadbać o obiekt bez jakiejkolwiek gloryfikacji nazizmu. Pytań jest wiele, lecz odpowiedzi... :((( a przecież opłaty nie są najmniejsze: wstęp 12zł/osoba + parking obowiązkowy - 8zł (nie ma innego), przewodnik - 50zł.
Zwiedzanie Wilczego Szańca może nie było najromantyczniejszym punktem naszego rocznicowego weekendu, ale w końcu i tak oboje byliśmy zadowoleni. W pobliżu bunkrów, na skraju lasu w drodze do Gierłoży leży Księżycowy Dworek. Bardzo ładny i przyjmny. Zasłyszałem historię, że gościła w nim Ewa Braun, ale nie udało mi się tego potwierdzić. Niestety nie udało nam się zwiedzić m.in. Kętrzyna, Giżycka czy Mamerek, ale jak już wcześniej wspomniałem to... świetny powó, aby tam powrócić.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
pozdrawiam , dawno tam nie byłm
-
tym bardziej, że udostępniane są do zwiedzania, wymieniane są jako "miejsca warte zwiedzenia", czy pobierane są opłaty za wejście na teren z nimi.
co do władzy.. to lepiej się nie wypowiem ;) na pewne tematy mam dość kontrowersyjne poglądy :P -
Kuniu zgadzam się z Tobą na całej linii... może trzeba byłoby dostać się do władzy i wówczas jakoś zadbać o dobra narodowe... bo moim zdaniem skoro zamki krzyżackie do nich należą, to dlaczego nie mogą poniemieckie bunkry?
w Lipce byłem około 11 listopada +/- 2 dni 2008 roku -
PS. żeby nie było zbyt negatywnie - będąc tam we wrześniu trafiłem na iście letnią aurę :DDD
;) -
Jak fajnie zobaczyć (po raz kolejny :P) bliskie miejsca :D Tytuł podróży wprawdzie coś mi przypomina... ;) :P
Piotrze? Kiedy dokładnie byłes w Św. Lipce? ja byłem 27 września '09, cały budynek powleczony był tą zieloną, budowlaną ochronną siatką, akurat remont zaczęli :(
W Wilczym Szańcu nie byłem, ale za to odhaczyłem na liście Mamerki - ale jedynie śluzy na Kanale Mazurskim. Kompleksu bunkrów nie widziałem.
Wiele jeszcze miejsc jest na liście, ale - jak sam napisałeś - to świetny powód, by powrócić :D ;) (na szczęście na Mazurach jestem co roku :P).
"można przecież zachować i zadbać o obiekt bez jakiejkolwiek gloryfikacji nazizmu. Pytań jest wiele, lecz odpowiedzi... :((( a przecież opłaty nie są najmniejsze"... Taaaak... dokładnie to samo myślałem sobie zwiedzając śluzy przy Mamerkach. W ogóle to.. jedna wielka paranoja! Pobierają pieniądze za parking, za wstęp na teren, na obiekcie historycznym urządzają jakiś park linowy (drabinki sznurowe, jakieś zjeżdżalnie itp) oraz teren do paintballa (ZGROZA!!!!!), oczywiście za wszystko pobierając kasę.. i nie dość, że wszędzie stoją tabliczki "ZAKAZ WSTĘPU", to jeszcze obiekt popada w ruinę... Aż kusi takiemu kolesiowi zdać pytanie: to kto bierze te pieniądze i na co je przeznacza??? No i jak to jest... obiekt w końcu stwarza zagrożenie, czy ma być miejscem do zabawy (park linowy i teren do gry w paintballa)?? Czy w porządku byłoby grać w paintballa w jakimś muzeum narodowym? Czy takie obiekty nie podlegają ochronie prawnej?
Naprawdę... opuszczałem śluzy Kan. Mazurskiego pełen złości, zagryzając usta i zaciskając pięści. -
sam chciałbym przyjrzeć się tym miejscom w bardziej letniej aurze :)
-
Choć wszystkie odzwiedzone przez Ciebie miejsca (oprócz wnętrz hotelu w Rynie) miałem okazję zobaczyć, z przyjemnością przeczytałem Twoją relację i obejrzałem załączone zdjęcia. Myślę, że skłonią mnie one do ponownych odwiedzin tych okolic wiosną (mieszkam w końcu nie tak daleko) . Pozdrawiam.
-
Opis konkretny i miejscami zachęcający, a miejscami ostrzegawczy ;-)
-
gdyby Rebelka nie skakała... to by ślimak wystaw rogi :) ale oczywiście zdrówka powrotu szybkiego do życzę!
Kubdu... mniodek lejesz w oczaczki moje :) i serducho jak najbardziej!
Piotrze... zawsze i wszędzie niecierpliwym oczekuję Cię, Tyś Gościem w pierwszym rzędzie... -
Piotrek, ja wrócę tu jeszcze!
Rebelko, to ty nogą obsługujesz Kolumbera? -
Ciebie to się czyta, że hej ! No i teraz bezbłędnie trafię na wyżerkę. Dziękuję !
-
Rebelce noga utknęła- na pomoc.
-
na razie tyle, bo mie boli noga ;p